Piłkarze Glinika Gorlice zdają się wracać na właściwe tory w rozgrywkach 4. ligi małopolskiej. Podopieczni duetu trenerskiego Łukasz Krzysztoń – Bartosz Madeja po serii porażek tydzień temu przełamali się u siebie wygrywając z MKS Trzebinia 1:0. Teraz w Muszynie podzielili się punktami z Popradem remisując 2:2.
MKS POPRAD MUSZYNA - GKS GLINIK GORLICE
2:2
(1:1)
15' Damian Mrówka
22' Martin Geci
63' Piotr Gogola (rz. karny)
88' Damian Mrówka (rz. karny)

Sędziowie: Miłosz Cygan, Daniel Witek, Mateusz Różycki

Widzów: 400

![]()
39' J. Rojek, 65' K. Zięba, 74' M. Mikhnenko, 78' K. Zięba, 83' D. Drag, 83' M. Krawczyk,
![]()
55' H. Przybycień, 71' R. Hutyria, 73' S. Szczepański, 73. D. Huc, po meczu D. Dyląg
GKS GLINIK GORLICE

Krawczyk – Kuliga, Mikhnienko, Zięba, Koźma, Stasik (Gazda), Drąg, Geci (Szafran), Supel (Andoni), Rojek - Gogola.
Gorliczanie do uzdrowiska jechali ze świadomością, że czeka ich duże wyzwanie – muszynianie, którzy w tabeli są na solidnym szóstym miejscu, ostatnio rozbili bowiem w Brzesku Okocimskiego 3:0.
Miejscowi po kilkunastu minutach wyszli na prowadzenie, ale odpowiedź Glinika była bardzo szybka – celną główką popisał się Martin Geci. Obie ekipy miały sporo sytuacji bramkowych, ale dobrze spisywali się bramkarze. Kilka minut po przerwie to gorliczanie zdobyli swoją drugą bramkę – rzut karny po faulu w obrębie „szesnastki” wykorzystał Gogola. Ostatnie minuty to duże emocje. Najpierw czerwoną kartkę (drugą żółtą) ujrzał jeden z zawodników GKS (zdaniem kierownika Glinika było to poślizgnięcie, które arbiter zinterpretował jako symulowanie), a następnie w samej końcówce podyktowano „jedenastkę” za zagranie piłki ręką przez Mikhnienkę, którą wykorzystał Mrówka.
Był to bardzo dobry mecz w wykonaniu naszej drużyny. W pełni zasłużyliśmy na zwycięstwo. Czujemy niedosyt, powinniśmy wrócić do Gorlic z kompletem punktów, ale szanujemy ten jeden zdobyty na trudnym terenie - komentuje Andrzej Cetnarowski
źródło - www.gorlice24.pl - patron medialny Glinika Gorlice
