Finał Pucharu Polski na szczeblu PPN Gorlice był okazją dla GKS-u do rewanżu za przegraną w ramach rozgrywek ligowych. Po długiej serii spotkań bez porażki mecz zapowiadał się bardzo ciekawie. Podhalanin jednak po raz drugi z rzędu pokazał, że dla sąsiada z Gorlic nie jest łatwym kąskiem.
GKS GLINIK GORLICE - PODHALANIN BIECZ
0:1
(0:0)
69' Gimene Cruz
Spotkanie rozpoczęło się od zdecydowanej dominacji gospodarzy. Podopieczni duetu trenerskiego Łukasza Krzysztonia i Bartosza Madei wywierali mocną presję rywalu i przez pierwsze pół godziny gra toczyła się do połowie drużyny z Biecza. Niestety biało-niebieskim nie udało się wykorzystać chociażby wielu rzutów rożnych w pierwszej części spotkania.
Pod koniec pierwszej połowy gra zaczynała się wyrównywać i zawodnicy Podhalanina co raz śmielej zaczęli atakować bramkę gorliczan. Jednak mimo to do gwizdka kończącego pierwszą połowę nie zobaczyliśmy żadnej bramki.
Druga połowa przyniosła sporo zmian na boisku, a te zaowocowały lepszą grą drużyny z Biecza. W 70. minucie prowadzenie Podhalaninowi dał Nicolas Cruz. Był to jednocześnie jedyny gol w spotkaniu. Drużyna Glinika do ostatnich sekund spotkania próbowała zdobyć wyrównującą bramkę, jednak bezskutecznie. Tym samym 10. z rzędu Puchar w podokręgu uciekł sprzed nosa i powędrował do Biecza.
Za nami bardzo wyrównane spotkanie. Widać, że obydwie drużyny były mocno zmotywowane do zwycięstwa. Początek meczu w mojej ocenie należał zdecydowanie dla Glinika. Na drugą połowę dokonaliśmy kilku roszad i one się nam opłaciły na plus. Nicolas Cruz strzelił zwycięską bramkę, więc dał bardzo dobrą zmianę w przerwie.- podsumował spotkanie trener Podhalanina Łukasz Schreiner
Później, tak naprawdę, mimo że Glinik starał się odrobić straty nie dopuściliśmy do jakiejś sytuacji. Ogólnie mecz był bardzo wyrównany i przede wszystkim myślę, że godny dwóch najlepszych duży tutaj w regionie.
O komentarz po tym spotkaniu poprosiliśmy trenera Glinika Bartosza Madeję.
Wynik wskazuje na to, że Podhalanin jest dla nas niewygodnym rywalem. W porównaniu do ostatniego meczu widoczny był jednak spory postęp w naszej grze, zagraliśmy dużo lepsze spotkanie niż wtedy - szkoleniowiec odniósł się do meczu 7. kolejki, w którym Podhalanin także triumfował 1:0.
Jak dodał opiekun GKS, należy być zadowolonym zwłaszcza z pierwszej połowy.
Jesteśmy zadowoleni z pierwszej odsłony spotkania, zdominowaliśmy przeciwnika, mieliśmy kilka dogodnych sytuacji, które powinniśmy wykorzystać. W drugiej połowie niepotrzebnie przestaliśmy budować więcej akcji przez każdą formację. Szkoda, że boisko nie pozwalało zademonstrować bardziej atrakcyjnej gry, trzeba było uciekać się do prostych środków, a spotkanie było meczem walki. Pod koniec mogliśmy zdobyć gola, nie zamknęliśmy dobrego dośrodkowania od Stasika. Po zmianach, których dokonaliśmy, liczyliśmy na remis, chłopaki walczyli jak mogli, był to dla nas ważny pojedynek, ale ważniejszy na pewno będzie ten sobotni, w lidze z Lubaniem Maniowy
W sobotę o godz. 15 gorliczanie w ramach 15. serii ligowych zmagań podejmą przy Sienkiewicza Lubań Maniowy, szesnastą siłę rozgrywek.
Zapominamy o Podhalaninie, chcemy podtrzymać dobrą passę w lidze oraz pokazać, że miejsce w tabeli nie jest przypadkowe. Chcemy podtrzymać naszą dobrą dyspozycję - zapowiada nasz rozmówca.
Przypomnijmy, że Glinik Gorlice po rozegraniu trzynastu meczów w bieżącym sezonie czwartej ligi małopolskiej jest wiceliderem i do prowadzącej Cracovii II traci raptem dwa "oczka" mając o jeden rozegrany mecz na koncie mniej. Gorliczanie goryczy porażki w lidze nie zaznali od siedmiu spotkań z rzędu - w tym czasie odnieśli aż sześć zwycięstw i tylko raz zremisowali - 1:1 z Kalwarianką w Kalwarii Zebrzydowskiej. Ekipa trenerów Łukasza Krzysztonia i Bartosza Madei odprawiła z kwitkiem m.in. wspomniane "Pasy" 1:0 czy Wieczystą II Kraków 2:0.
zródło - www.gorlice24.pl
FOTORELACJA Z MECZU - https://gorlice24.pl/pl/15_fotorelacje/96_sport/4864_gks-glinik-vs-podhalanin-biecz---final-pucharu-polski.html
retransmisja z meczu - www.halogorlice.info