Zarząd Gorlickiego Klubu Sportowego w odpowiedzi na komunikat jaki w dniu 18 listopada podał Ośrodek Sportu i Rekreacji w swoich mediach, a dotyczący aktualnego stanu murawy płyty głównej stadionu im. M. Kumorkiewicza, wyraża zdecydowany sprzeciw na postawione w nim zarzuty i przekazuje do informacji publicznej faktyczny stan rzeczy dotyczący powyższego problemu.
Jak wiemy od ubiegłego roku trwał remont bieżni na stadionie, gdzie w tym czasie koniecznym było rozgrywanie spotkań na boisku ze sztuczna nawierzchnią. Przedłużające się prace budowlane na obiekcie skutkowały tym, że początek sezonu jesiennego (od 3 sierpnia) rozgrywaliśmy na wyjazdach. Pierwszy mecz przed własna publicznością rozegraliśmy dopiero 31 sierpnia. Do tego czasu boisko nie było używane. Tak więc nie było eksploatacji, o której pisze OSiR.
W trakcie remontu bieżni został wykonany system nawadniania boiska, który poprzez technologie realizacji i ułożenia (co było nieuniknione) zniszczył częściowo fragment płyty boiska. Po montażu systemu nawadniającego powstały nierówności, a dosiewanie trawy w miejscach ingerencji długo nie przynosiło spodziewanego efektu.
Zagłębienia w murawie były na tyle poważne że zawodnicy zgłaszali wielokrotnie niebezpieczeństwo kontuzji. Podczas jednego z meczów Piotr Gogola doświadczył osobiście takiego przypadku, na szczęście kontuzja okazała się niegroźna.
Na dodatek kompletnie nie ma teraz mowy o poprawnym drenażu płyty. Woda nagminnie stoi w kilku miejscach i tutaj chyba najlepszym potwierdzeniem będzie opinia samych zawodników, którzy zgłaszali notorycznie problemy z grząskim i mokrym podłożem. Uspokajaliśmy wszyscy siebie nawzajem, że potrzeba czasu, że nikt tego celowo i umyślnie nie zrobił, ale poprawy sytuacji nie było a wręcz pogarszała się ona z każdym tygodniem. Sędziowie już podczas meczu 2 tygodnie temu z LKS Jawiszowice zgłaszali problem grząskiej murawy.
Zwalanie teraz winy za stan murawy na Klub przez organizacje Turnieju Niepodległości jest daleko idącą manipulacją i przekłamaniem rzeczywistości.
Poniżej fakty:
1. turniej został zgłoszony do OSiR w Gorlicach i poinformowaliśmy że będzie rozgrywany na dwóch płytach naturalnych (zarzuca nam się brak informacji o tym)
2. turniej był organizowany w kategorii trampkarz - są to już drużyny 11 osobowe - nie byłoby możliwości rozegrania tego turnieju na jednym sztucznym boisku bo przy udziale 8 drużyn trwał by on cały dzień, ponad 12 godzin, mecze i tak ograniczyliśmy do 30minut)
3. turniej był rozgrywany równorzędnie na dwóch naturalnych płytach - ta sama ilość meczy, ta sama ilość zawodników, ten sam czas i ta sama pogoda - jak zatem wytłumaczyć fakt że boczna płyta jest kompletnie nienaruszona (mimo że na niej odbywają się treningi w tygodniu, a na głównej nie) a płyta główna tonie w błocie i wodzie.
4. jako klub nie uciekamy od odpowiedzialności za stan tej murawy po turnieju, oczywiście te rozgrywki zniszczyły dodatkowo płytę ale stan jej destrukcji już przed turniejem był bardzo poważny
Zdecydowaliśmy się przedstawić tą sytuację ponieważ boli nas że teraz to na Klub zwala się odpowiedzialność za stan murawy, kiedy to od ponad miesiąca my zgłaszamy problem i pozostaje on bez odpowiedzi. Nie zakładamy że jest tutaj zła wola kogokolwiek ale nasze uwagi pozostają bez odpowiedzi. Może ktoś zajmie się sprawą po naszej publikacji i sprawdzi faktyczny stan rzeczy co jest powodem stanu murawy.
Najbardziej bolesnym paradoksem jest fakt że najlepsza drużyna IV Ligi Małoposkiej gra na najgorszej murawie w tej Lidze - jest to obiektywna opinia drużyn tu występujących.
Na szczęście zawodnicy udowodnili że nawet w bagnie nie mają sobie równych. Brawo GKS